Podręczniki scenopisarskie w języku polskim


Nie będzie to lista od najgorszego do najlepszego. Szanujmy się i swój czas. Zaczynamy od najlepszego.

***

Robin U. Russin, William Missouri Downs, Jak napisać scenariusz filmowy?, wyd. 6, Warszawa: Wydawnictwo Wojciech Marzec, 2011.

Autorzy odnieśli umiarkowany sukces: jeden z nich napisał Na zabójczej ziemi ze Stevenem Seagalem, drugi odcinek (sic!) Bajera z Bel-Air. Jednocześnie to zaleta książki: perspektywa średniaków bez koneksji, którzy utrzymują się z pisania.

Nie silą na oryginalne koncepcje, ale tłumaczą krok po kroku, jak pisać scenariusze filmowe. Nie brakuje teorii, padają wszystkie klasyczne nazwiska, kapitalnie omówili podział gatunków filmowych. Opowiadają również jak sprzedać scenariusz za Atlantykiem. Jeżeli przeczytać tylko jeden podręcznik, to właśnie ten.

Polscy czytelnicy myślą podobnie. Książka ukazała się w 2003 roku, polskie tłumaczenie wyszło w 2005 roku. W 2011 roku miała już szóste polskie wydania, w 2018 roku jedenaste.

***

Lew Hunter, Kurs pisania scenariuszy. Od pomysłu, przez treatment po pierwszą wersję, Myślenice: Wydawnictwo Filmowe, 2013.

Klasyczna już pozycja. Jest to podręcznik o samym pisaniu, więc bez kwestii związanych z formatowaniem i sprzedażą. Hunter, profesor scenopisarstwa, przez lata prowadził legendarny kurs (Screenwriting 434) na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles (UCLA) i książka jest pisaną wersją dla tych, którzy nie mieli okazji na niego uczęszczać.

***

Martin Schabenback, Format scenariusza filmowego, Warszawa: Wydawnictwo Wojciech Marzec, 2008.

Można potraktować jako uzupełnienie książki Huntera. Skoro u Huntera o formacie nie ma prawie nic, to tutaj mamy praktycznie wszystko.

Dobrą opcją jest przeczytać kilka hollywoodzkich scenariuszy, a dopiero potem zasiąść do lektury. Jest to książka, której nie czyta się od początku do końca, ale sprawdza wybrane zagadnienia.

***

Lucy Scher, Czy będzie z tego dobry film? Profesjonalna analiza i ocena scenariusz filmowych, Warszawa: Wydawnictwo Myśliński, 2014.

Spojrzenie z drugiej strony, czyli recenzentów, którzy muszą znaleźć perły w morzu grafomańskiego gówna.

***

Maciej Karpiński, Scenariusz: niedoskonałe odbicie filmu, wyd. 2, Kraków: Rabid, 2004.

Jedyny podręcznik polskiego autora w tym zestawieniu. Pierwsze wydanie ukazało się w 1995 roku, zdaje się, że zmieniona wersja w 2011 roku (Niedoskonałe odbicie: warsztat scenarzysty filmowego).

Pod względem kompletności porównywalny z otwierającym zestawieniem Jak napisać scenariusz filmowy?, bo mamy zbalansowany zestaw informacji teoretycznych i praktycznych.

Dużym plusem jest spojrzenie na branżę scenopisarską z polskiej perspektywy. Jeżeli szukać braków, to pewien niedosyt zostawia ostatni rozdział o sprzedaży scenariusza.

***

Linda Seger: Scenariusz dla zaawansowanych. Jak osiągnąć poziom oscarowy, Warszawa: Wydawnictwo Myśliński, 2013.

Zdecydowanie nie jest to książka, od której należy zaczynać. Ale kiedy już znamy podstawowe zasady i prawidła obowiązujące w scenopisarstwie... to też jeszcze nie. Najlepiej mieć gotowy scenariusz, o którego genialności jesteśmy przekonani, przeczytać książkę Seger i poprawiać, poprawiać, poprawiać. Niczym darmowe warsztaty ze script-doktorem.

Seger, z wykształcenia doktor teologii, konsultowała mnóstwo projektów, według notki biograficznej ponad 2000. Napisała też kilkanaście książek, w tym 6 o scenopisarstwie.

***

Syd Field, Rolf Rilla, Pisanie scenariusza filmowego, Warszawa: Art-Program 1998.

Wybór dwóch książek: Screenplay Syda Fielda i The Writer and the Screen Wolfa Rilla (nie wiem czemu w polskiej wersji zrobili z Wolfa Rolfa).

Książka Fielda to, bez przesady, scenopisarska Biblia, która sprzedała się w nakładzie ponad miliona egzemplarzy. Rilla był reżyserem filmowym, najbardziej znanym jego dziełem jest Wioska przeklętych z 1960 roku.

Początkowo wspomniany wybór funkcjonował jako skrypt dla studentów scenopisarstwa z łódzkiej Filmówki.

Problem z tą książką jest taki, że nowsze podręczniki obficie czerpią z teorii Syda Fielda, więc wiele rzeczy będzie już dla nas oczywistych. Dodatkowo pewne fragmenty zestarzały na przestrzeni ostatnich dekad, zwłaszcza o używaniu komputera w pracy pisarskiej.

Do książki wracam ze względu na jeden rozdział, poświęcony pisaniu we dwójkę, bo po polsku nigdzie tak obszernie nie wyjaśniano specyfiki pracy twórczej w duecie.

***

Christopher Vogler, Podróż autora. Struktury mityczne dla scenarzystów i pisarzy, Warszawa: Wydawnictwo Wojciech Marzec, 2010.

Vogler pracował w latach dziewięćdziesiąty jako konsultant scenariuszowy dla Disneya i zasłynął w branży jako autor krótkiego poradnika o tworzeniu struktury opowieści. Czerpał z doświadczeń antropologa Josepha Campbella i, jak to ładnie ujął Maciej Karpiński, przełożył jego teorie na język doświadczeń filmowych.

W dużym skrócie: Campbell, badając liczne opowieści i podania, zaproponował uniwersalny schemat „podróży bohatera”. Vogler najpierw streścił go na potrzeby filmowców, a później twórczo rozwinął.

Wzorzec zaproponowany przez Campbella inspirował wielu filmowców, od George’a Lucasa pracującego nad pierwszą serią Gwiezdnych wojen, przez braci Wachowskich piszących scenariusza Matriksa, po Dana Harmona, który dał nam wspaniałe Community. Harmon stworzył własny schemat, będący modyfikacją tego Campbella.

***

Linda Aronson, Scenariusz na miarę XXI wieku. Obszerny przewodnik po technikach pisania nowoczesnych scenariuszy filmowych, Warszawa: Warszawska Szkoła Filmowa, Narodowe Centrum Kultury, [2014].

Przeteoretyzowana, momentami na granicy bełkotu. Autorka cieszy się dużym uznaniem, ale informacja na okładce książce, że jest „światowej sławy scenarzystką” to gruba przesada. Smutny dramat Kostas o greckim taksówkarzu z Melbourne i jego związku z pracowniczką galerii z klasy średniej, kilka odcinków zapomnianych australijskich seriali (kojarzę tylko Skirts o policjantkach z Melbourne) – i w zasadzie tyle.

Na 56 rozdziałów warty polecenia jest tylko ostatni, o pisaniu treatmentów.

***

Na polskim rynku jest znacznie więcej tytułów poświęconych scenopisarstwu. Jednak pierwsza siódemka plus Vogler jako zaplecze teoretyczne spokojnie wystarczy.

Wiadomo, że przeczytanie kolejnych książek nie zaszkodzi. Z mniej oczywistych tytułów sporo o pisaniu znajdzie się w Reżyserii filmowej Davide'a Mameta. Teorie Voglera można porównać z oryginałem, Bohaterem o tysiącach twarzy Josepha Campbella, czy z Morfologią bajki Władimira Proppa.

Online dostępne jest polskie tłumaczenie pramatki wszystkich podręczników scenopisarskich, czyli Poetyki Arystotelesa.

Komentarze